2. Nie oblizujcie smoczka. 3. Nie dawajcie dziecku do ssania smoczka przeznaczonego do nakładania na butelkę. 4. Nie smarujcie miodem, nie zanurzajcie w cukrze. 5. Nie dawajcie dziecku smoczka, który upadł na podłogę. Trzeba go najpierw wyparzyć (jeśli maluch ma mniej niż trzy miesiące) lub umyć.
Smoczek – przyjaciel? Nie trzeba się go bać. Jest jednym ze sposobów na ukojenie płaczu maluszka. Ale uwaga – nie dawaj go zbyt często! Ssanie to naturalny odruch. Maluszek ćwiczy tę umiejętność już od 11. tygodnia życia płodowego! Dlatego potrafi ssać pierś mamy, gdy przychodzi na świat. A ponieważ czuje przy tym jej bliskość i ciepło, kojarzy mu się to z poczuciem bezpieczeństwa. Ssanie przynosi więc ukojenie. Nie tylko uspokaja Potrzeba ssania nasila się u malucha w drugim miesiącu życia. Zazwyczaj wystarczy wtedy częściej przystawiać dziecko do piersi. Jeśli jednak jest ono niespokojne, płacze, wkłada rączki do buzi, pomóc może podanie smoczka. U niektórych dzieci bowiem naturalna potrzeba ssania nie zawsze jest w pełni zaspokojona. Częściej dotyczy to niemowląt karmionych butelką. Lekarze podkreślają, że ssanie piersi lub smoczka nie tylko uspokaja malucha. Dziecko wykonuje wtedy rytmiczne ruchy, a to odpręża jego mięśnie ramion i nóg, a nawet jelita! Zaspokojenie więc tej potrzeby to naturalny sposób na rozluźnienie ciała, a nawet... poprawę trawienia! Jednak nie za często A więc podawać smoczek czy nie? Jeżeli Twojemu dziecku wystarcza częste przystawianie do piersi, lepiej go do smoczka nie przyzwyczajaj. Maluch pewnie po jakimś czasie zaakceptuje go, ale po co, skoro wcale się tego nie domaga? Z kolei odmawiając smoczka dziecku, które ma niezaspokojoną potrzebę ssania, pozbawiasz je tego, co jest mu potrzebne do uzyskania poczucia bezpieczeństwa i wyciszenia. Nie używaj jednak smoczka jako jedynej metody uciszania płaczącego malca. Ten sposób powinien być ratunkiem tylko w trudnych momentach. Nie podawaj go więc, ilekroć dziecko zapłacze lub będzie niespokojne. Wypróbuj inne metody: przystawiaj je do piersi, kołysz i noś, śpiewaj, pokazuj zabawki. Pamiętaj jednak, że potrzeba ssania nasila się, gdy maluch długo leży sam i nudzi się, gdy jest śpiący, w czasie choroby i w chwilach podenerwowania wywołanego trudnymi przeżyciami, np. wizytą u lekarza. W takich momentach smoczka odmawiać nie warto. W drugim półroczu życia dziecięca potrzeba ssania maleje, więc maluch nie potrzebuje już smoczka tak często. Spróbuj go od niego odzwyczaić, gdy skończy 8–9 miesięcy. Wtedy nie powinno to być zbyt trudne. W tym wieku niemowlę zaczyna już bowiem jeść łyżeczką, łatwiej bez pomocy smoczka ukoić jego płacz. Bardziej interesuje się też otoczeniem i łatwo zająć malca zabawą, bo ciekawią go układane w zasięgu rączek zabawki. To wszystko odwraca jego uwagę od smoczka. A ja wolę paluszek Niektóre niemowlęta nie akceptują smoczka, zaspokajają jednak potrzebę ssania, wkładając do buzi kciuk. Dotyczy to głównie maluchów karmionych piersią. Nawet jeśli rodzice próbują podać im smoczek, wypluwają go. To ssanie paluszka je uspokaja, pomaga rozładować napięcie, daje uczucie błogości. Nie trzeba się więc niepokoić tym nawykiem, a na pewno nie ma sensu siłą odzywyczajać malca od paluszka, np. zaszywając rękawek ubranka! Większość dzieci przestaje ssać kciuk przed ukończeniem drugiego roku życia, część przed trzecimi urodzinami. Z wiekiem dziecko odkrywa bowiem inne sposoby rozładowywania napięcia. Rączki zajmują się chwytaniem przedmiotów i zabawą. Jeśli widzisz, że Twoje dziecko wkłada do buzi kciuk, by łatwiej zasnąć lub wyciszyć się, np. po przeżyciach u lekarza, pozwól na to. To mądra natura podpowiada maleństwu, jak może sobie pomóc. Obserwuj jednak, w jakich sytuacjach palec trafia do ust: czy dzieje się tak, gdy malec jest znudzony, głodny, senny? Spróbuj częściej przystawiać go do piersi, więcej czasu przeznacz na zabawę, dbaj, by zdrzemnął się w ciągu dnia. Dobry, gdy czysty Przed każdym podaniem dziecku smoczek trzeba umyć i sparzyć. Zrób to koniecznie, ilekroć spadnie on na ziemię lub gdy chcesz go podać ponownie po dłuższej przerwie. Na spacer zabieraj zawsze 2–3 smoczki w zamkniętym pojemniczku – będziesz mieć pod ręką czysty, gdy któryś wyląduje na ziemi. Nigdy go nie oblizuj! Bakterie z Twoich ust dostaną się wtedy do buzi malca. Jeśli smoczek jest uszkodzony, koniecznie wymień go na nowy. Zniszczony trudno utrzymać w czystości, poza tym dziecko mogłoby się zadławić fragmentem tworzywa. Kupując nowy smoczek, przeczytaj uważnie informacje na opakowaniu. Musi być on bowiem dostosowany do wieku malca, by nie zaburzał prawidłowego rozwoju szczęk, podniebienia i mięśni policzkowych Twojego dziecka. Co za dużo, to niezdrowo Czy ssanie smoczka może powodować wady uzębienia? Na pytanie odpowiada dr n. med. Jerzy Przylipiak specjalista ortodonta i specjalista chirurg szczękowo-twarzowy, Centrum Leczenia Wad Wrodzonych i Wad Twarzoczaszki IMiD Smoczek powinien być spłaszczony, czyli mieć taki kształt, jaki ma sutek matki podczas ssania piersi. Wspomaga wtedy rozwój narządu żucia, wymuszając właściwe ruchy żuchwy – stymuluje jej wysuwanie się do przodu, co u niemowląt jest prawidłowym procesem. Powinien też być miększy w części, która jest wewnątrz buzi, i twardszy w miejscu, które tkwi między ustami. Dobre są zarówno smoczki kauczukowe, jak i lateksowe. Jedynym przeciwwskazaniem może być uczulenie dziecka na któreś z tworzyw. Trzeba jednak pamiętać, że przedłużający się nawyk (trwający ponad rok) może być przyczyną powstania wad zgryzu, tzw. zgryzu otwartego. Smoczek, tkwiąc stale między łukami zębowymi, nie pozwala im zetknąć się w części przedniej. Następuje zahamowanie wzrostu wyrostków zębowych szczęk i żuchwy (miejsca, gdzie pojawi się uzębienie). Ząbki wyrastają wtedy nieprawidłowo, z przodu tworzy się między nimi szpara.
Nie pozwalaj dziecku patrzeć w ekran przed snem. Dlaczego? Bowiem dziecko będzie miało problemy z zaśnięciem i nie wyciszy się przed pójściem spać. Bajki wcale nie pomagają zasnąć, a wręcz przeciwnie – światło emitowane przez ekran tabletu czy smartfonu powoduje, że melatonina potrzebna do zaśnięcia przestaje się wytwarzać.
Cześć, jestem Asia i nigdy nie kupiłam mojemu dziecku smoczka. Choć kilka razy było blisko. Zdecydowałam się na to z kilku powodów. Dlaczego? Początkowo nie mieliśmy smoczka, bo jestem fanką minimalizmu i nie lubię kupowania zbędnych rzeczy. Wiedziałam, że młodzi rodzice łatwo stają się ofiarami reklam i też jestem narażona na nachalny marketing, dlatego nie chciałam kupić niczego, co okaże się zbędne. No i w niedalekiej przyszłości czekała nas też przeprowadzka, więc stwierdziliśmy, że w końcu jeśli czegoś będziemy potrzebować, to dokupimy w odpowiednim momencie. Prosta sprawa. (Żeby nie było tak różowo: Okazało się, że to nie była aż tak dobra strategia, bo mieliśmy ubranka tylko w rozmiarach 56 i 62. W te pierwsze Kociełło nigdy się nie zmieścił, a z drugich wyrósł po dwóch tygodniach. A my nie mieliśmy większych – ale to temat na inną opowieść :)) Kiedy czekaliśmy na synka, mieliśmy tylko zestaw ciuszków, kocyki, pieluszki i inne podstawowe rzeczy. Przecież nie trzeba mu żadnych urządzeń emitujących biały szum (no bo przecież są nagrania na YouTube), żadnej karuzeli do łóżeczka (bo po co?). Butelki też nie (przecież będę karmić piersią, prawda?) Założyłam, ze noworodek potrzebuje tylko dużo czułości, a na gadżety przyjdzie jeszcze czas. Dlaczego nie miałam smoczka w szpitalu? Po prostu nie było go na liście z wyprawką (serio, ściśle jej przestrzegałam). Dlatego w szpitalu zdziwiłam się, kiedy zobaczyłam na korytarzu noworodki ze smoczkami. Pomyślałam, że może też musimy kupić i trochę poczytałam. No i okazało się, że lista przeciwwskazań jest długa. Problemy z laktacją, wady zgryzu w perspektywie, problemy z odstawieniem i zasypianiem bez smoczka… to tylko niektóre z nich. Co mnie przekonało? Zagrożenie dla laktacji Smoczek podany bardzo wcześnie może zaburzyć laktację. Dlatego dobrze jest poczekać z nim do 4, a najlepiej do 6 tygodnia życia dziecka. Ten pierwszy etap jest kluczowy – wtedy dziecko ssie pierś bardzo często (w moim przypadku praktycznie non stop) i nie tylko po to, żeby się najeść. Potrzebuje bliskości i stymuluje produkcję pokarmu. Jeśli podamy smoczek, dziecko będzie go ssać, więc piersi nie otrzymają sygnału i nie wyprodukują odpowiedniej ilości mleka. Ponieważ miałam bardzo duże problemy z laktacją (w szpitalu Kociełło był dokarmiany bez mojej zgody), zaraz po wypisie i powrocie do domu nie podałam mleka modyfikowanego i zaczęłam walczyć o produkcję pokarmu. Funkcjonowałam wtedy w opcji baru mlecznego 24/7. Było ciężko (czułam się trochę jak Rocky – po prostu krew, pot i łzy). Znienawidziłam laktator i kawę zbożową (ktoś mi sprzedał informację, że to wspomaga laktację, ha ha ha). No i po prostu nie chciałam ryzykować, że po takich ciężkich bojach zaburzę coś smoczkiem. Zarazki – fuj! Chciałam przygotować się merytorycznie do podania smoczka zaraz po tym okresie – czytałam o rozmiarach, tworzywach i możliwych zagrożeniach. Te ostatnie szczególnie działały na wyobraźnię (wiadomo, byłam świeżo upieczoną mamą ;)). Najgorzej brzmiały teksty o sterylizacji i o tym ile zarazków gromadzi się między łączeniem plastiku osłonki z samym smoczkiem. Co zrobiłam? Zaczęłam czytać o designerskich smoczkach odlanych z jednego kawałka tworzywa, a ponieważ były odpowiednio drogie i dostępne tylko w internecie, to chwilowo odpuściłam. W międzyczasie było jeszcze kilka spacerów ze strasznym płaczem, kiedy prawie zawędrowałam do sklepu po smoczek (czemu tak głośno krzyczy? co mam robić? zaraz ktoś zadzwoni po opiekę społeczną i zabiorą mi dziecko… AAA! - tak wyglądał tok moich myśli :)). Mieszkaliśmy wtedy na przedmieściach i sklepów nie było zbyt wielu, więc to też ułatwiło sprawę. Ale nie tylko to... Co dalej? A potem była rozmowa z doradcą laktacyjnym. Dowiedziałam się, że rzeczywiście trzeba poczekać do tego 6 tygodnia i jeszcze jednej ciekawej rzeczy: wzmożony odruch ssania u dzieci wycisza się między 4 a 6 miesiącem. Czyli po pół roku dzieci już go nie potrzebują „fizjologicznie”. Wtedy to zaczyna być już uzależnienie psychiczne, dlatego im dłużej używa się smoczka, tym trudniej go odstawić. Pomyślałam „OK. W takim razie wytrzymuję do tego 6 tygodnia, a potem będę pilnować, żeby sprawnie odstawić smoczek”. Z niecierpliwością odliczałam dni, a potem zapomniałam o sprawie i Maks skończył 2 miesiące. Bez smoczka. Wtedy pomyślałam „Spoko. Skoro wytrzymałam tak długo, a za dwa miesiące mam odstawiać, to może poczekam”. Pomyślałam, że kiedy tak bardzo będę potrzebować, to wejdę do sklepu i kupię. Ale to się nie wydarzyło. Owszem, bywało ciężko – syn był (i jest) wymagającym dzieckiem i potrzebował sporo bliskości, ale pomagaliśmy mu radzić sobie bez smoczka. Choć niektórzy mówili, że to niemożliwe, okazało się, że to nie była prawda: żeby uspokoić – wystarczy mocne przytulenie, a smoczek wcale nie jest niezbędny do zasypiania. Przekonał mnie też argument, że smoczek jest zamiast piersi, a nie odwrotnie, więc stwierdziłam, że będę naturalnie zaspokajać odruch ssania syna (wbrew pozorom nie byłam "żywym smoczkiem", jak mówią niektórzy aż tak długo). No i udało się. Teraz Kociełło ma rok, a nas ominął problem z odzwyczajaniem dziecka od smoczka. Wystarczyło go nie kupować.
Mimo tego, smoczek nie powinien tkwić w buzi dziecka przez cały czas. Co więcej, nie powinniśmy również zapewniać maluchowi smoczka na wyciągnięcie ręki. Przykładowo, należałoby próbować usypiać dziecko przy butelce pożywnego mleczka lub ciepłej piersi matki, a nie zawsze w towarzystwie gumowego, sztucznego smoczka.
Twój maluszek ma już prawie dwa latka i wciąż ssie smoczek? Przyszedł czas, aby go od niego odzwyczaić. Zanim jednak przystąpicie do działania, przemyślcie sobie kilka metod. To Wy znacie Wasze dziecko najlepiej i przy odrobinie namysłu matczyna intuicja i ojcowski instynkt podpowiedzą, który ze sposobów zadziała na Waszego „smoczkojada”. Najpowszechniejszą metodą odzwyczajania malca od smoczka jest drobne przekupstwo. Rodzice – w zamian za porzucenie smoczka – obiecują dziecku lalkę, misia, samochodzik lub inną zabawkę, o której wiedzą, że bardzo jej pragnie. Wada – maluch ma krótką pamięć. Szybko zapomni, że misia dostał w upominku „za coś” i znów zacznie domagać się smoczka. Dlatego o wiele lepiej sprawdzają się rytuały. Zanim dokonacie uroczystego zakopania smoczka w ogródku lub wyrzucenia go do kosza, porozmawiajcie z dzieckiem o tym. Niech brzdąc sam zechce poczuć jak ważna to ceremonia! Po wszystkim, pochwal malca, uściskaj i wycałuj, a gdy dopadnie go kryzys, spróbuj odwrócić jego uwagę i przypomnij mu (czule, nie z wyrzutem!), że przecież jest już duży i nie potrzebuje smoczka! Na dzieci, które z natury są przecież bardzo wrażliwe i empatyczne, działa również dobrze „metoda na potrzebującego”. Jeśli zdołasz przekonać córcię, że jej ukochana lala bardziej potrzebuje smoczka niż ona, to – być może – odda go lalce na zawsze i bez żalu. Po jakimś czasie schowaj smoczek, aby nie kusił. Gdy mała zacznie dopytywać, co się z nim stało, odpowiedz, że się zawieruszył, a lala postanowiła być jak jego właścicielka. Czyli… nie ma ochoty dłużej go ssać! Niektórzy rodzice „winą” za nieoczekiwane zniknięcie smoczka obarczają domowe zwierzaki. Informują dziecko, że pies czy kot po prostu go pożarły! Uwaga jednak, bo jeśli spodziewacie się ze strony malucha pogodnej akceptacji tego potwornego aktu, możecie się zawieźć. Niektóre dzieci, owszem, przyjmują go z przejęciem, ale przyjmują. Inne dostaną szału, a przerażony rodzic straci głowę. Aby więc jej nie stracić pamiętaj: Daruj sobie odstawianie smoczka paromiesięcznemu niemowlęciu. Skoro już Twoje dziecko korzysta z tego „dobrodziejstwa”, musisz cierpliwie poczekać, aż będzie na tyle rozumne, aby z nim o tym porozmawiać, ponegocjować, wytłumaczyć, zachęcić. Wiedz, że ssanie smoczka działa jak uzależnienie. Nie zniechęcaj się, gdy smoczkowy detoks nie udaje się od razu. W końcu to Ty, drogi rodzicu, po raz pierwszy wetknąłeś smoczek dziecku do ust. Nie jest to oczywiście żadna zbrodnia, jednak trzeba mieć świadomość, że kiedyś przyjdzie ten moment – odstawienia. I wtedy może być różnie. Nie panikuj, gdy malec pochlipuje za smoczkiem. Jeśli łzy dziecka tak Cię rozmiękczają, spróbuj ograniczać mu go stopniowo, np. podawając tylko przy zasypianiu. Nigdy nie zawstydzaj dziecka, że jeszcze ssie smoczek, nie wyśmiewaj go i nie obwiniaj! W ogóle wyrzuć te straszne metody ze swojego stylu wychowywania. A jeśli postanowisz, aby to Twoje dziecko samo zdecydowało, kiedy pozbyć się smoczka, też świat się nie zawali. Tylko nie obwiniaj się potem za jego krzywy zgryz i kłopoty z prawidłową artykulacją głosek. Na szczęście, wiele dzieci podejmuje tę decyzję w porę. Garść przydatnych informacji na temat smoczka i nie tylko znajdziesz również w naszych Poradach od Dady.
\n \nnigdy nie zabieraj dziecku smoczka

Zaznaczając, że w sytuacji, gdy nas potrzebują, jesteśmy obok, pokazujemy, że nie są z problemami same, ale same decydują, kiedy skorzystają z naszego wsparcia. Za zakończenie „Nie zabieraj dziecku kamieni spod nóg, bo gdy dorośnie, potknie się o ziarenko piasku”. Te słowa doskonale podsumowują dzisiejszy tekst.

Materiał Partnera Nieprawidłowe użytkowanie smoczka może przyczyniać się do powstania u dziecka wady zgryzu, różnego rodzaju infekcji, czy opóźnienia rozwoju mowy. Należy jednak pamiętać, że korzystanie z niego może być konieczne dla zmniejszenia dyskomfortu dziecka i poprawy jego samopoczucia. Przekonaj się, kiedy warto posiłkować się smoczkiem, a także, w którym momencie z niego zrezygnować. Jak korzystać ze smoczka? Jeśli decydujemy się na podawanie dziecku smoczka, musimy pamiętać o kilku zasadach, których warto przestrzegać, aby nie zagrażał on zdrowiu i życiu najmłodszego członka rodziny. Jak twierdzi ekspert reprezentujący firmę Świat Dziecka: „Wiele osób przywiązuje smoczek do ubrania dziecka za pomocą łańcuszków czy tasiemek tak, aby się nie zgubił, czy nie upadł na ziemię. Jest to duży błąd, który może zagrażać dziecku uduszeniem”. Warto także pamiętać o higieniczności użycia smoczka. Powinien on być zmieniany, co najmniej raz na 3 miesiące, często myty i niemaczany w żadnych słodkich napojach. Niektórzy zwracają również uwagę, by był on dopasowany do wieku dziecka. Kiedy warto posiłkować się smoczkiem? Jedną z najpopularniejszych sytuacji, kiedy warto posiłkować się smoczkiem, jest moment, w którym dziecko traktuje pierś mamy, jako formę zaspokojenia potrzeby ssania. Jeśli dziecko jest zdrowe, najedzone, wyspane i ma czystą pieluszkę, a wciąż jest niespokojne i marudne to rozwiązaniem mogą być między innymi uspokajające smoczki Bibs. Nie mogą być jednak one elementem, który zastępuję troskę i bliskość rodziców- ma jedynie służyć jako element pomocy. Drugim okresem w życiu dziecka, który może być źródłem nieprzespanych nocy, niepokoju i stresu jest ząbkowanie. Swędzenie dziąseł i towarzyszący im ból wywołują u dzieci marudzenie i trudny do zidentyfikowania płacz. Ssanie smoczka może uspokoić dziecko i dać chwilę odpoczynku rodzicom. Należy jednak pamiętać, aby nie nadużywać podawania smoczka. Może stać się to działaniem bezrefleksyjnym i doprowadzić do trudniejszego odstawienia go przez dziecko w przyszłości. Kiedy zrezygnować z podawania smoczka? Aby dziecko ostatecznie odzwyczaiło się od korzystania ze smoczka i nie czuło potrzeby powrotu do jego ssania, warto zastosować się do kilku niepisanych zasad. Jedną z nich jest niezmuszanie dziecka do korzystania z niego, kiedy zauważymy, że wypadł on podczas snu. Jeśli dziecko nie szuka smoczka, warto odłożyć go w niewidoczne dla niego miejsce i poczekać, aż zaistnieje potrzeba jego użycia. Warto także ograniczać jego podawanie do sytuacji, w których naprawdę jest od niezbędny, po czym wyjmować go, gdy dziecko nie potrzebuje z niego korzystać, np. podczas zabawy, czy gaworzenia. Podziel się Ogólna ocena artykułu Oceń artykuł Dziękujemy za ocenę artykułu Błąd - akcja została wstrzymana Polecane firmy Przeczytaj także
Owszem, bywało ciężko – syn był (i jest) wymagającym dzieckiem i potrzebował sporo bliskości, ale pomagaliśmy mu radzić sobie bez smoczka. Choć niektórzy mówili, że to niemożliwe, okazało się, że to nie była prawda: żeby uspokoić – wystarczy mocne przytulenie, a smoczek wcale nie jest niezbędny do zasypiania. Rodzice często się zastanawiają, do kiedy może być stosowany smoczek, aby skutecznie uspakajać ich małą pociechę. Smoczek daje dziecku poczucie bezpieczeństwa i pozwala zapomnieć o stresującej sytuacji, natomiast rodzicom daje możliwość cieszenia się chwilami wolnymi od płaczu i marudzenia malucha. Jednak prędzej czy później przychodzi czas, kiedy należy zrezygnować ze smoczka. Jak rozpoznać, że ten moment nadszedł? Zobacz film: "W jaki sposób zmienia się zachowanie dziecka od drugiego roku życia?" spis treści 1. Do kiedy smoczek dla malucha? 2. Kiedy jest dobry moment na odstawienie smoczka? 1. Do kiedy smoczek dla malucha? Im dłużej rodzice zwlekają z odzwyczajeniem dziecka od ssania smoczka, tym więcej powinni się spodziewać płaczu i protestów. Wybranie odpowiedniego momentu nie jest łatwe. Noworodek ma silnie rozwiniętą potrzebę ssania, która jest zaspokajana właśnie przez podawanie smoczka. Najlepszy moment nadchodzi wówczas, gdy ta potrzeba zmniejsza się, lecz dziecko nie jest jeszcze mocno związane emocjonalnie ze smoczkiem. Im maluch starszy, tym bardziej przywiązuje się i tym bardziej cierpi, gdy następuje odstawienie smoczka. Niektórzy specjaliści zalecają, by ssanie smoczka zakończyło się nawet około 6 miesiąca życia; inni radzą, by zrobić to około 18 miesiąca lub nie później niż przed skończeniem 2 roku życia. Rodzicom podpowiada się także, by już od samego początku starali się ograniczać ssanie do sytuacji, kiedy jest to konieczne, np. podczas usypiania dziecka. Dobrym momentem na odzwyczajanie dziecka od smoczka może być czas, kiedy dziecko zaczyna wkładać do buzi wszystkie rzeczy znajdujące się dookoła niego. Wówczas maluch sam coraz częściej wypluwa smoczek. 2. Kiedy jest dobry moment na odstawienie smoczka? Odzwyczajanie od smoczka nie powinno odbywać się w czasie, kiedy w życiu maluszka następują jakieś inne stresujące sytuacje, np. zaprzestanie karmienia piersią czy ząbkowanie. Dobrze też, jeśli w życiu rodziców także nie dzieje się nic stresującego, ponieważ dziecko będzie wymagać w tym okresie więcej uwagi. Zapomnij o rezygnacji ze smoczka, kiedy spodziewasz się wizyty gości czy kiedy jeden z opiekunów dziecka wyjeżdża. Poza tym należy pamiętać o zdecydowanym działaniu. Jeśli już zapadła decyzja, że nadszedł odpowiedni czas, nie rezygnuj ze swojego postanowienia z powodu krzyku dziecka. Nieustanny płacz malucha może być przykrą sytuacja również dla opiekunów, jednak dla dobra dziecka należy wytrwać w swoim postanowieniu. Największy niepokój dziecka może trwać do trzech dni, zatem jeśli rodzice pracują, warto odłożyć ten moment na weekend. Jeśli nie pozwolisz maluchowi na ssanie smoczka w piątkowy wieczór, najprawdopodobniej już w poniedziałek nie będzie domagać się tej czynności. Smoczek to przedmiot, z którym maluch jest bardzo związany, dlatego rodzice muszą pamiętać o wybraniu dobrego momentu na odzwyczajanie od niego, dzięki czemu nie stanie się to dla dziecka wydarzeniem traumatycznym. polecamy
Nigdy nie zabieraj do domu zdrowego podlota! W okolicy na pewno przebywają jego rodzice, którzy przynoszą mu pokarm. Poobserwuj najpierw czy przylatują do niego dorosłe ptaki z pokarmem, jeśli tak, to nie ma powodów do obaw. Musisz stanąć na tyle daleko, aby rodzice nie bali się podfrunąć do swojego młodego.
Smoczek pociesza, uspokaja, pomaga dziecku zasnąć. Przychodzi jednak taki czas, gdy staje się kłopotem. A co zrobić, jeśli dziecko, mimo że ma już więcej niż rok, za nic nie chce z niego zrezygnować? Podpowiadamy, jak odzwyczaić dziecko od smoczka skutecznie i bezboleśnie. Są dzieci, które same w pewnym momencie rezygnują ze smoczka, ale są i takie, które będą go z upodobaniem ssać aż do momentu, kiedy to rodzice zdecydują, że przyszedł czas na rozstanie. Czy twoje dziecko nie może obejść się bez smoczka? Czas zacząć działać! Nie wiesz, jak odzwyczaić dziecko od smoczka? Poniżej znajdziesz wskazówki, które ci w tym pomogą. Spis treści: Po co dziecku smoczek? Czym grozi długie lub zbyt częste ssanie smoczka? Kiedy odzwyczaić dziecko od smoczka? Ile trwa odzwyczajanie od smoczka? Jak odzwyczaić dziecko od smoczka? Jak złagodzić rozstanie dziecka ze smoczkiem? Kiedy nie odzwyczajać dziecka od smoczka? Po co dziecku smoczek? Aby z sukcesem oduczyć dziecko ssania smoczka, warto wiedzieć, dlaczego ten przedmiot jest dla malucha tak ważny. Dziecko potrzebuje ssania. Lubi je. Pierwsze miłe doznania dziecka związane są z zaspokajaniem głodu, a więc z ssaniem. Niektóre niemowlęta mają tak wielką jego potrzebę, że ssanie podczas karmienia im nie wystarcza! Smoczek uspokaja, bo dziecko ma ze ssaniem dobre skojarzenia. Pomaga usnąć. Starszemu dziecku może też ułatwiać pokonaniu frustracji i stresu. Dlatego rozstanie ze smoczkiem bywa tak trudne. Czym grozi długie lub zbyt częste ssanie smoczka? Sporadyczne używanie smoczka nie powinno zaszkodzić. Ale gdy dziecko ssie smoczek niemal cały czas, istnieje niebezpieczeństwo pojawienia się wad zgryzu i wad wymowy. Ale nie tylko. Psychologowie podkreślają, że dziecko, które ma cały czas smoczek w buzi, później zaczyna mówić, niewyraźnie wymawia słowa i ma mniejszą ochotę na porozumiewanie się z najbliższymi. Jeśli dziecko skojarzy ze ssaniem smoczka uczucie zadowolenia, przedmiot ten może stać się jego jedynym pocieszycielem. Maluch będzie żądał smoczka, gdy się zezłości, przestraszy, bo nie będzie potrafił inaczej poradzić sobie z tymi trudnymi emocjami. Gdy smoczek staje sposobem zaspokajania potrzeby bliskości czy bezpieczeństwa, to dziecko może mieć problemy z określaniem swoich potrzeb w życiu dorosłym! Dlatego wkładanie dziecku smoczka do ust ilekroć zapłacze to droga donikąd. Ani wy, ani ono nigdy nie dowiecie się, dlaczego płacze. Dziecko powinno umieć samo się uspokajać. Kiedy odzwyczaić dziecko od smoczka? Pierwszy dobry moment na oduczenie dziecka smoczka to czas, gdy maluch ma około pół roku – wtedy dynamicznie się rozwija, uczy nowych rzeczy i może po prostu zapomnieć o smoczku. Na tym etapie mało kto decyduje się na odzwyczajanie dziecka od smoczka, mając wciąż w pamięci płacz noworodka i niespokojne noce. Na rozstanie ze smoczkiem warto więc wykorzystać drugi dobry moment, czyli czas po drugich urodzinach. Wtedy dziecko już całkiem dobrze radzi sobie ze swoimi emocjami. Potrafi nawet samo wyrzucić smoczek, by zamanifestować swoją dorosłość. Ile trwa odzwyczajanie od smoczka? Na to pytanie nie ma jednej odpowiedzi. Pożegnanie ze smoczkiem u niektórych dzieci może przebiec szybko i bezproblemowo. Innym maluchom rozstanie ze smoczkiem będzie sprawiało kłopot. W takiej sytuacji proces odzwyczajania od ssania smoczka może potrwać nawet kilka miesięcy. Jak odzwyczaić dziecko od smoczka? Najlepiej odstawiać smoczek stopniowo. Absolutnie odradzamy drastyczne metody, np. zanurzanie smoczka w musztardzie czy pieprzu – to jest przecież karanie dziecka, a twoim zadaniem jako rodzica jest wspieranie malucha! Oto trzy kroki, które pomogą ci z sukcesem odstawić smoczek u dziecka. Jak odzwyczaić dziecko od smoczka – krok po kroku: Najpierw ogranicz dziecku ssanie smoczka podczas spacerów. Nie zabieraj go, gdy wychodzicie. Powiedz dziecku, że smoczek zostaje w domu. Używaj smoczka tylko do zasypiania, czyli w łóżeczku. Istnieje niebezpieczeństwo, że dziecko za każdym razem, kiedy za nim zatęskni, będzie się kłaść. Dlatego w tym czasie staraj się odwracać uwagę dziecka, zajmując jego rączki czymś innym, np. układajcie klocki, puzzle, rysujcie. Ostatni krok to pozbycie się smoczka. Ustal to z dzieckiem i poproś, aby samo go wyrzuciło. Jeśli dziecko nie jest jeszcze na to gotowe, spróbuj zastosować jeden z podanych niżej sposobów ułatwiających rozstanie ze smoczkiem. Jak złagodzić rozstanie dziecka ze smoczkiem? Podczas oduczania dziecka od ssania smoczka, okazuj maluchowi dużo zainteresowania. Poświęcaj mu więcej czasu, tłumacz, dlaczego rozstanie ze smoczkiem jest konieczne. Odzwyczajanie kilkulatka od smoczka – co pomoże: Zabawa w oddanie smoczka malutkiemu dziecku lub np. małym kaczuszkom spotkanym w parku; Czytanie książek dla dzieci, których bohaterowie rozstają się ze smoczkiem (maluch zobaczy, że z problemem można sobie poradzić); Podarowanie dziecku czegoś w zamian, np. maluch odda smoczek, a w nagrodę dostanie misia. Odcinanie po kawałku gumki od smoczka, żeby ssanie smoczka było coraz mniej komfortowe (nie rób tego na oczach dziecka, tylko powiedz, że smoczek zaczyna się psuć). Uczczenie dnia pożegnania ze smoczkiem. Po oficjalnym pożegnaniu zorganizujcie np. wspólne wyjście na lody czy superwycieczkę. Kiedy nie odzwyczajać dziecka od smoczka? Odzwyczajać od smoczka możesz wtedy, gdy w rodzinie wszystko układa się dobrze, jest bezpiecznie. Nie można zabierać dziecku smoczka w sytuacji stresowej (np. gdy właśnie idzie do żłobka, jest chore, przeprowadzacie się, gdy rodzi się młodszy brat czy mama wraca do pracy). Nie oduczaj też dziecka jednocześnie ssania smoczka i picia z butelki ze smoczkiem (najpierw pozbądźcie się butelki). Konsultacja: dr Aleksandra Jasielska, psycholog, wykładowca w Instytucie Psychologii UAM w Poznaniu Zobacz także: Co robić, aby zapobiegać wadom zgryzu? Jak odstawić smoczek? 7 sprawdzonych sposobów [WIDEO] Smoczek a karmienie piersią: czy smoczek utrudnia laktację?
W tym miejscu nie mogę się zgodzić. Ktoś tutaj myśli, że ja Gabi wpychałam smoczek na siłę i zmuszałam do tego, aby ona przyzwyczaiła się do smoczka. Nic bardziej mylnego! Długo walczyłam ze sobą, aby nie dać dziecku smoczka i pierwszy raz Gabi dostała go, kiedy miała chyba 4 tygodnie. To była prawdziwa ulga dla mnie i dla niej.
LOGOPEDIA 6 min. czytania komentarze [19] Gdyby 5 lat temu ktoś zapytałby mnie czy zamierzam podać mojemu pierwszemu dziecku smoczek, zrobiłabym wielkie oczy i odpowiedziałabym głośne i stanowcze: “Nie, przecież stosowanie smoczka powoduje wady wymowy!” Nie chciałam aby moja córka miała w ustach kawałek gumy i plastiku. Wtedy wiedziałam, że zrobię wszystko aby nie podawać dziecku smoka. Kiedy ponad 3 lata później byłam w następnej ciąży wiedziałam, że smoczek będzie naszym przyjacielem. Co się zmieniło w ciągu tych kilku lat? Jak wiecie jestem z wykształcenia logopedą. Jednak w momencie kiedy zostałam mamą trochę inaczej patrzę na wiedzę teoretyczną, która wkuwałam przez 5 lat studiów magisterskich. Jeżeli zapytacie dietetyka, czy cukier szkodzi. Odpowie bez wahania ” Tak, szkodzi!”Jeżeli zapytacie stomatologa, czy używać past z fluorem. Z pewnością odpowie “Tak, używać”Jeżeli zapytacie pediatrę, czy szczepić dzieci. Z bardzo dużym prawdopodobieństwem odpowie: “Tak, szczepić”Jeżeli zapytacie fizjoterapeutę, czy leżaczki szkodzą. Odpowie: ” Tak, szkodzą”Jeżeli zapytacie logopedę, czy smoczki szkodzą i przyczyniają się do wad wymowy. Odpowie: “Tak, smoczki przyczyniają się do wad wymowy.” Odpowiedzi specjalistów często są dość jednoznaczne. Przed moją pierwszą ciążą również postrzegałam wiele rad właśnie w takich kategoriach: czarne – białe, można – nie można, stosować – nie stosować itd. Jednak kiedy w końcu problem dotknął mnie osobiście, najzwyczajniej w świecie … ZMIENIŁAM ZDANIE. W mojej pierwszej wyprawce nawet nie było smoczka. Nie kupiłam go i wcale nie zamierzałam. Nie mogłam patrzeć na dzieci ze smoczkami w buzi. Taki widok był dla mnie wręcz obrzydliwy. Dziwiłam się nawet mamom, które świadomie decydowały się na podanie smoczka. Pierwsze miesiące z córką były naprawdę trudne. Ona non stop płakała. W końcu mąż zaproponował, żebyśmy kupili smoczek. Poczułam się tak jakbym dostała w twarz. Kawałek gumy miał spowodować, że przestanie płakać. Myślałam, że nie daję rady jako matka. Kiedy kupiliśmy go i mąż próbował jej podać to ja w tym czasie sama płakałam w drugim pokoju. Czułam, że poniosłam porażkę i robię dziecku krzywdę. Oczywiście, ona nie chciała tego smoczka. Około 4 miesiąca zaczęła ssać kciuk i wtedy już wiedziałam, że jednak smoczek będzie przydatny (pisałam o tym Ssanie kciuka). Z bólem serca sama jej go kupiłam. Jednak wiedziałam, że wybieram mniejsze zło. Tym razem córka polubiła ten kawałek gumy i plastiku. Oczywiście miałam wyrzuty sumienia, jednak wiedziałam, że to dla jej dobra. Nadal nie przepadałam za widokiem smoczka w jej słodkiej buzi. Nawet nie robiłam jej żadnych zdjęć kiedy miała go w ustach (a było to bardzo rzadko – do usypiania w samochodzie, wózku lub nosidle). Używaliśmy go naprawdę rzadko i tylko w trudnych sytuacjach. W sumie w ciągu dnia było to może 10 minut dziennie (razem). Kiedy zasypiała od razu go wypluwała, a kiedy płakała starałam się inaczej ją uspokoić. Naprawdę używaliśmy go bardzo rzadko. Nigdy nie zdarzyło się tak żebym włożyła go jej do buzi kiedy nie spała i była radosna. Mimo tego, że karmiłam naturalnie do 15 mleko z butelki podałam może 5 razy, smoczka używaliśmy bardzo mało i to przez pół roku, nigdy nie nakarmiłam córki papką i od początku rozszerzałam dietę metodą BLW to… CÓRKA MIAŁA, A WŁAŚCIWIE NADAL MA OKROPNE SEPLENIENIE MIĘDZYZĘBOWE. Przyczyn wad wymowy oraz zgryzu jest wiele i tak naprawdę na wszystko nie mamy wpływu np. na warunki anatomiczne lub czynniki genetyczne. Oczywiście warto stosować się do rad specjalistów, jednak trzeba to robić z głową. Kiedy byłam w ciąży z Juniorem uznałam, że smoczek nie jest taki straszny i naprawdę pomaga w wielu sytuacjach. Przyznam szczerze, że byłam też lekko przerażona sytuacją kiedy mam drugie, starsze dziecko i noworodka, który ciągle płacze. Stwierdziłam, że smoczek może nam pomóc i kupiłam go już będąc w ciąży. Jak tylko moja laktacja się ustabilizowała – podałam Juniorowi smoczek. Jednak on go nie chciał i wypluwał. Na rynku jest teraz dostępnych mnóstwo modeli (wykonanych z różnych tworzyw oraz w różnych kształtach), więc uznałam, że widocznie ten smoczek mu nie odpowiada i kupiłam inny. Tamten też mu nie przypadł do gustu, dopiero 6 smoczek spodobał się Juniorowi i lekko go zasysał. Smoczek ma przede wszystkim pasować do dziecka, a nie do kolory kocyka. Uznałam, że smoczek (jak zresztą wszystkie inne udogodnienia dla dzieci) używany w rozsądnych ilościach nie zrobi mu krzywdy. Niewiele osób wie, że dzieci ssą pierś na dwa różne sposoby: SSANIE ODŻYWCZE, które ma za zadanie pobieranie pokarmu z piersi. To właśnie wtedy dziecko wykonuje najcięższą pracę językiem i ćwiczy bardzo intensywnie mięśnie aparatu artykulacyjnego. Ten sposób ssania ma działanie profilaktyczne przed wadami wymowy. Dzieci, które są karmione naturalnie statystycznie mają mniej problemów logopedycznych w przyszłości dlatego, że praca jaką wykonują ich aparaty artykulacyjne podczas ssania odżywczego jest bardzo intensywna. Język uniesiony jest ku górze, a mięśnie artykulatorów są napięte. Co ciekawe dzieci NIGDY nie będą ssały smoczka właśnie w taki sposób. SSANIE NIEODŻYWCZE, które ma zupełnie inny wzorzec ruchu, następuje często przed ssaniem odżywczym lub po. Najprościej mówiąc: nie słyszymy wówczas intensywnego połykania, oraz nie widać tak mocnego napięcia artykulatorów jak przy ssaniu odżywczym. Czasami zdarza się tak, że jeszcze podczas ssania nieodżywczego leci jeszcze mleko, ale zazwyczaj jest go mniej. Zazwyczaj mamy mówią, że dzieci memłają, zasypiają z piersią w buzi i często żalą się, że trwa to nawet kilka godzin. Takie długie ssanie powoduje pobudzanie piersi do produkcji mleka w przyszłości. U nas było to zauważalne przed skokami rozwojowymi aby zapewnić większą produkcję pokarmu w tym okresie. Jeden i drugi wzorzec ssania ma również funkcje uspokajające dla dziecka. Dlatego nie wolno dzieciom jej odmawiać, jeżeli mają taką potrzebę. Z czasem odruch ssanie słabnie i często dzieci mają mniejszą potrzebę. Jak w takim razie używać smoczka mądrze, aby nie zaszkodzić dziecku? Poczekaj aż ustabilizuje się laktacja. Smoczek zmienia wzorzec ssania piersi i po tym, jak go podamy za wcześnie może pojawić się problem z ssaniem odżywczym, które wymaga intensywnej pracy artykulatorów. Krótko mówiąc – smoczek może na początku więcej zaszkodzić niż pomóc. Na samym starcie dziecko naprawdę potrzebuje być przy piersi długo. Ssaniem musi pobudzić piersi do pracy. Wiem, że może to być uciążliwe, ale uwierz mi, to mija. Doradcy laktacyjni mówią żeby nie podawać smoczka przed ukończeniem 6 tygodnia smoczki dopasowane do buzi dziecka, zwracaj uwagę na rozmiary oraz tworzywa z jakich są wykonane. Smoczek ma pasować du buzi dziecka, a nie do koloru kocyka. Dzieci najczęściej preferują jeden typ: w naszym przypadku był to smoczek fizjologiczny tzw. symetryczny, używaliśmy na początku tego KLIK, w rozmiarze 0-6 m, jednak następny rozmiar 6-18 jest dość spory, dlatego wolę ten KLIK. Smoczki symetryczne częściej są polecane przez neurologopedów. Są jeszcze smoczki anatomiczne (ze ściętym czubkiem) oraz okrągłe (jak żarówka). Zwróć uwagę również na materiał z jakiego jest wykonany (atesty, brak BPA itd.) nie poleca się już smoczków kauczukowych, które są bardziej miękkie od silikonowych i mają dodatkowo specyficzny smakKiedy podawać smoczek aby spełnił swoje funkcje? Dziecko, które jest najedzone, ma zmienioną pieluchę również może być niespokojne i płakać. Ja podawałam smoczek (i podaję do tej pory) tylko do zasypiania i w sytuacjach awaryjnych takich jak np. jazda samochodem lub wózkiem płaczącemu dziecku. Zdarzyło mi się dosłownie kilka razy włożyć smoczek do buzi marudzącemu dziecku, któremu nie wiedziałam co było (tak też się zdarza), bo dzieci płaczą z różnych nie wkładaj smoczka do buzi z automatu np. kiedy dziecko jest wesołe, pogodne, bawi się lub gaworzy. W ten sposób zamykasz mu usta. Pamiętajmy o tym, że dzieci poznają świat poprzez wkładanie różnych rzeczy do buzi, kiedy będą miały smoczek w buzi nie będą miały takiej dziecko wypluje smoczek np. chwilę po zaśnięciu nie wkładaj go ponownie jeżeli rodzice wyjmują smoczek jak dziecko uśnie – jest to wskazane wkładaj smoczka na siłę kiedy dziecko daje sygnał, że go nie chce. Wiem z autopsji, że często dzieci bardzo mocne płaczące nie chcą smoczka i go wypluwają. W takich sytuacjach zawsze staram się trochę uspokoić dziecko, a dopiero wtedy podać smoczek, zazwyczaj wtedy go dawaj smoczka do zabawy, jeżeli dziecko go gryzie lepiej podać gryzaki lub wiekiem ograniczaj używanie smoczka do absolutnego minimum, będzie łatwiej Wam go odstawić całkowicie bez nie używam smoczka w nocy, przez sen nie jestem w stanie rozpoznać czy dziecko jest głodne, czy ma aktywną fazę ssania czy też nie. Mleko w nocy zawiera więcej składników odstawić smoczek? Nie ma tutaj jasnych wytycznych, ale ja swoim dzieciom ustaliłam granicę 12 miesiąca. Dlaczego? Zdecydowanie łatwiej jest pozbyć się gumowego przyjaciela kiedy karmi się jeszcze piersią (tak było w naszym przypadku). Dzieci w tym wieku mają również mniejszą potrzebę ssania i łatwiej jest się wtedy pozbyć smoczka. Po pierwszym roku życia zaczynają dużo mówić i prawdopodobnie nawet będą już nazywać gumowego przyjaciela, że go chcą lub go smoczek jest zastępnikiem, imitacją piersi i nieodżywczego ssania. Nigdy odwrotnie! Jak widzicie jest możliwe rozsądne używanie smoczka uspokajacza. Pamiętajcie, że często dzieci płaczą też z nudów i warto wtedy zrobić z dzieckiem coś ciekawego, a nie wkładać do buzi smoczek. Zapraszam po Książki dla najmłodszych wspierające rozwój mowy. Jeżeli spodobał Ci się ten wpis kliknij poniżej i podziel się nim ze znajomymi:
Tłumaczenia w kontekście hasła "smoczka MAM" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Zalety smoczka MAM Perfect zostały również jednoznacznie wykazane w badaniu klinicznym.

Ssanie uspokaja małego człowieka, kojarzy mu się nie tylko z zaspokojeniem głodu, ale także z bliskością matki, czułością i bezpieczeństwem. Kiedy zostaje przystawiony do piersi, natychmiast przestaje płakać. W przerwach od jedzenia, dobrym uspokajaczem staje się smoczek. Wiedzą o tym wszyscy rodzice i z tego powodu smoczek jest niezbędnym elementem wyprawki każdego malucha. Dziecko przywiązuje się do nowego przyjaciela i często nie chce go oddać bez walki… Przeczytaj: Smoczek jest zamiennikiem piersi, nie odwrotnie. Uwaga! Reklama do czytania Jak zrozumieć małe dziecko Poradnik pomagający w codziennej opiece Twojego dziecka Ssanie kciuka a ssanie smoczka Uwaga! Reklama do czytania Poród naturalny Świadome przygotowanie się do cudu narodzin. Karmienie piersią Twoje mleko to cudowny dar. Naucz się nim dzielić. Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli Niektórzy rodzice świadomie rezygnują z podawania dziecku smoczka, licząc na to, że unikną późniejszych trudności z jego odstawieniem oraz przykrych konsekwencji zbyt długiego stosowania. Niestety spotkać ich może przykra niespodzianka w postaci sprytnego zamiennika – kciuka. I o ile smoczek można dziecku po prostu zabrać lub (najlepiej) w ogóle nie informować malucha o jego istnieniu, tak z kciukiem sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Po pierwsze, dziecko ma go zawsze przy sobie i może włożyć do buzi w każdej chwili. Po drugie, istnieją specjalnie zaprojektowane smoczki, które kształtem przypominają brodawkę piersiową i mają wyprofilowaną obudowę, która nie utrudnia oddychania, oraz otwory do wentylacji. Są także smoczki, które mają pełnić rolę terapeutyczną. Niektórzy specjaliści zalecają je przy zaburzeniach ssania czy połykania. Jednak powinny być one używane wyłącznie w porozumieniu z lekarzem lub logopedą. Kciuk niestety nigdy nie będzie przypominał kształtu brodawki ani tym bardziej nie może pełnić funkcji terapeutycznej. Dziecko zazwyczaj wkłada go do ust, kiedy przeżywa silne emocje lub z powodu nudy bądź z przyzwyczajenia. Warto zniechęcać dziecko do ssania kciuka już od samego początku. Kiedy maluch zaśnie z palcem w buzi, należy mu go na czas snu wyjąć z ust. Pomóc powinno także odwracanie uwagi dziecka i zajmowanie czymś rączek, np. zabawką. Warto jeszcze przeczytać: Nie każdy rodzic wie, że odruch ssania stopniowo słabnie po 6. miesiącu życia, a w późniejszym okresie całkiem zanika. Nie oznacza to, że dziecko nagle traci umiejętność ssania – odruch ten jest powoli wypierany przez potrzebę żucia i gryzienia. Zaczynają się pojawiać pierwsze ząbki, zmienia się ułożenie warg, języka oraz sposób połykania. Stale wzmacniają się mięśnie twarzy, których prawidłowa praca jest niezbędna nie tylko w czasie spożywania pokarmu, lecz także w procesie mówienia. Dlatego nie należy sztucznie podtrzymywać tego odruchu przez podawanie dziecku smoczka w celu uspokojenia go bądź jako lekarstwa na nudę. Jedną z konsekwencji długotrwałego ssania smoczka lub kciuka może być utrwalenie się u dziecka niemowlęcego sposobu połykania. Jest to połykanie z językiem ułożonym na dnie jamy ustnej. Wykonuje on ruchy wyłącznie w kierunku przód – tył. Wraz z prawidłowym rozwojem dziecka język w trakcie połykania powinien zmienić swoje ruchy i unosić się w kierunku podniebienia. Język blokowany smoczkiem czy własnym paluszkiem pozostaje na dnie jamy ustnej. Nie ma szans na osiągnięcie pełnej sprawności niezbędnej do przenoszenia pokarmu w celu rozdrobnienia go i połknięcia. Utrudnione jest także połykanie zalegającej pod masą języka śliny, co prowadzi do nadmiernego ślinienia się. Dziecko, którego buzia jest stale zajęta, niechętnie komunikuje się z otoczeniem. Może dojść do opóźnienia procesu gaworzenia, a co za tym idzie – do późniejszego nabywania każdego kolejnego etapu rozwoju mowy. Długotrwałe ssanie smoczka lub kciuka a wymowa Ogromne znaczenie ma także słabszy rozwój mięśni narządów artykulacyjnych. Zmniejsza się napięcie mięśni warg, co w późniejszym okresie utrudnia wymowę głosek p, b, m, w, f. Znacznie obniża się sprawność języka. Dziecko ma poważne problemy z uniesieniem go i realizacją głosek ś, ź, ć, dź, sz, ż, cz, dż, l, r. Język, który spoczywa na dnie jamy ustnej i porusza się wyłącznie w kierunku przód – tył, ma tendencję do wsuwania się między zęby. W ten sposób powstaje jedna z bardzo częstych wad wymowy, czyli seplenienie międzyzębowe. Najczęściej zaburzona jest wówczas realizacja głosek s, z, c, dz, sz, ż, cz, dż, a czasem także t, d, n. Uwaga! Reklama do czytania Niegrzeczne książeczki Czy dzieci na pewno są niegrzeczne? Seria książek dla dzieci 2-5 roku życia i rodziców o tym, że w każdym zachowaniu dziecka jest ważna jego potrzeba. Dzieci, które długotrwale ssą smoczek lub kciuk, narażone są także na wady zgryzu oraz deformacje podniebienia. Do najczęstszych wad zgryzu należy tyłozgryz, czyli cofnięcie dolnej szczęki w stosunku do górnej i wysunięcie do przodu górnych siekaczy. Powoduje to zmianę brzmienia głosek s, z, c, dz, które przypominać mogą sz, ż, cz, dż. Kolejnym zagrożeniem jest zgryz otwarty, który charakteryzuje brak łączenia się zębów szczęki dolnej z zębami szczęki górnej w odcinku środkowym lub bocznym. Język dziecka wsuwa się wówczas w powstałą szparę, powodując wspomniane już wyżej seplenienie międzyzębowe. Smoczek czy kciuk często stają się najlepszym przyjacielem nie tylko dziecka, lecz także rodzica. Dają mu upragnioną chwilę ciszy i spokoju. Warto jednak zrezygnować ze sztucznych uspokajaczy i znaleźć własny sposób na ukojenie dziecka. Sposób, który nie wpłynie negatywnie na zdrowie maluszka i nie spowoduje opóźnień w jego rozwoju. Oczywiście nie jest powiedziane, że kilkumiesięczne ssanie smoczka będzie skutkowało wymienionymi wyżej zaburzeniami. Być może dziecko samo w odpowiednim czasie, np. kiedy odruch ssania osłabnie, zrezygnuje ze smoczka i będzie go wypluwać, a przygoda z dawnym przyjacielem obejdzie się bez echa. Jednak w obliczu świadomości konsekwencji zbyt długiego ssania smoczka – czy na pewno warto przyzwyczajać do niego dziecko? Foto:

Rodzice potrafią skrzywdzić na całe życie. Często robią to nieświadomie. Starają się wychowywać dziecko na dobrego człowieka, ale popełniają masę błędów. Dzisiaj przyglądamy się zdaniom, które mogą zrujnować dziecięcą psychikę. Wiele z nich pewnie sama słyszałaś: „Ustąp młodszemu”, czy „zrobię to za Ciebie”. „Zrobię to za Ciebie”, „jesteś zdolny

Forum: Noworodek, niemowlę Witam Być może ten temat był już poruszany, ale pytam raz jeszcze, jak to jest z tym smoczkiem, czytałam juz sporo, ale nie ma jednoznacznego za, albo przeciw. Ostatnio gotowa jestem dac dziecku smoczek, choć od samego początku tego nie chciałam. po prostu już mam dosyć trzymania go na rękach przy piersi. On ciągle coś musi mieć w buzi. A jak mu zabieram piers to w ryk, przy usypianiu, dodam. Nie mogę go odłożyć lub zostawić samego, bo płacze i ma taki odruch ssania, nawet w nocy jak śpi, robi tak usteczkami jakby ssał. więc w dzień jestem już zmęczona, bo nic nie mogę zrobić, bo on musi być ciągle ze mną i nie chce spać, jak go odkładam, obojętnie gdzie to się budzi po 2-5 min i w płacz. Znajomi doradzają, żeby dac smoczka, to będzie lepiej. JA już sama nie wiem. Czy wasze dzieci ssą smoczki, i czy to pomaga? Co ja mam zrobić? Pozdrawiam Aneta i Tymek ur

H29FMW.
  • tzxt72iq5l.pages.dev/26
  • tzxt72iq5l.pages.dev/96
  • tzxt72iq5l.pages.dev/61
  • tzxt72iq5l.pages.dev/93
  • tzxt72iq5l.pages.dev/50
  • tzxt72iq5l.pages.dev/14
  • tzxt72iq5l.pages.dev/58
  • tzxt72iq5l.pages.dev/19
  • nigdy nie zabieraj dziecku smoczka